Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 marca 2018

MROŹNE ZAKOPANE 2018---- a short freezing visit in February and first days of March

Tak długo nie byłam w stanie nic napisać.
Kiedy umarł mój ukochany tatuś coś mnie blokowało i nie cieszyłam się na myśl o wyjazdach i tym podobnych. 
Jak co roku na przełomie lutego i marca miała miejsce moja konferencyjna wizyta w zimowej stolicy Polski, moim ukochanym o każdej porze roku, Zakopanem. 
Ostatnio wciąż nawiedzały mnie infekcje, a ostatnie dni we Wro były dość zimne  -około - 5 stopni w dzień, ale to okazało się niczym wobec -15, które napadły na mnie w czasie spaceru po Krupówkach.
Naprawdę, momentami było mi obojętne czy kupię te góralskie kapcie, jak zawsze.
Z przyjemnością zasiadłam w Zohylinie Niżnej (dla niewtajemniczonych, bo o tym pisuję nieraz, to najlepsza góralska karczma, jest Niżno i Wyżno, przy ul. Piłsudskiego) i spożyłam kwaśnicę, jedną z najlepszych w tym mieście oraz herbatkę z wiśnióweczką.
Parę takich rozgrzewających miejsc odwiedzałam tym razem częściej, gdyż zimno było tak przejmujące, że bałam się nawrotu grypy.
Od zimna łapał kaszel.
I choć krótka była moja wizyta.
Wyjeżdżając płakałam...
że  tego czy tamtego nie zobaczyłam czy nie zrobiłam.

Niestety zimno było masakryczne, w nocy czasem do ok -22.
Ale te widoki, poranek w słońcu w widokiem Giewontu.
W jeden dzień zapomniałam co to depresja.
A co to jest w zasadzie?...
I o jakimś przepracowaniu czy coś... 
Warto, naprawdę warto,
jeśli ktoś ma już dość i nie wie co z tym zrobić,
tak się WYZEROWAĆ.
Po prostu tam pojechać i spojrzeć na wschód słońca nad Świnicą i nad Kasprowym.
A reszta przestaje się liczyć.

ps.
Kilka zdjęć jest zapożyczonych od Jacka, np. to z drewnianą kapliczką na szczycie Gubałówki!

(Jacku, jeśli to przeczytasz, nie będziesz się chyba gniewał...)



For so long I could not write anything. 
After my dear and beloved Dad died in April I hardly could do many things that formerly were giving me so much fun. 
Now, I feel better, and as each year before at the end of February and first days of March I visited Zakopane in the Tatra mountains, having my favourite confererence in there.
I went there depressed and sick with a flu.
After one day I was a new person, happy waking up  in the morning in the sunny room with the view of our Giewont mountain, not the highest but most famoust one.
The only, tiny problem was that bloody frost, one day I hardly could walk the famous Krupówki street with shops and souvenirs as there was about minus 15-16 Centigrades.
So I could not see the places I planned but I do not regret.
If you fell down, if you do not know what to do and overworked or very tired you are, just leave everything.
Sometimes 2-3 days there is enough.