Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 listopada 2016

14 GODZIN W ZAKOPANEM........14 HOURS IN ZAKOPANE NOVEMBER RAIN

Tak się udało.
Więcej się nie dało.
Listopad jazztopad.
Halny, zielona trawa i śnieg, kikuty drzew.
Grzaniec na katar.
Kochane Zakopane.
Zawsze tu ciągnie.
W góry teraz się nie da bo dudla.
Niebezpiecznie.
Jednak, tylko tu nie bierze mnie depresja.


  • Napisałam ja też wiersz o listopadzie, w autobusie z Krakowa do Zakopanego.
  •   Listopad
    Koniec świata
    Załamanie.
    Niewyspanie
    Depresyjne wyczerpanie
    Słońce kradnie
    Dzień zabiera
    Żółtym liściem się zaczyna
    Żegna mglistym cieniem
    W górach halny
    Oszalały
    Chore serce, chora głowa.
    Resztę dobrych myśli schowam
    Przed nim
 

NOVEMBER IN ZAKOPANE.
I had only one night, evening and the morning.
Rain spots of snow, necked trees I saw.
Hot wine for my bloody cold.
I love this płace.
Whole year.

Mountains trips not safe now for the huge wind called HALNY.
Breaking trees.
Bloody November.
May it end soon.
The worst month in the year.