Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 marca 2017

STAMARY HOTEL

Tak jak obiecałam oddzielny wpis o Hotelu Stamary, starym w stylu zakopiańskim, dość luksusowym.
Jest to bardzo miły hotel w doskonałej lokalizacji.
Od dawna chciałam go zwiedzić.
Praktycznie rzut beretem od dworca PKS, czyli też PKP.
Idąc w kierunku Krupówek ulicą Kościuszki jest po prawej,
wiele osób nawet go nie zauważa, jeśli nie obróci się w tył.
Wnętrza i korytarze są miłe i przytulne, a na ścianach na parterze wiszą zdjęcia znanych aktorów i celebrytów z autografami.
Sama śmietanka współczesnej sceny celebryckiej.
Obsługa jest miła i pomocna, jest bardzo dobra strefa spa,
z różnymi zabiegami oraz bardzo przyjemny basen.
Skorzystałam min. z kąpieli solankowej oraz pedicure i naprawdę czułam się tam dobrze.
Same pokoje nie są może duże, jak ostatnio kiedy byłam w Wiśle w Gołębiewskim.
Ale spałam wygodnie i komputer śmigał na wi-fi.
Gdzieniegdzie widać było jednak czas, to znaczy przykładowo otarcia na klamkach czy na drewnianych elementach.
Cóż, wszystko się zużywa.
Restauracja jednak umiarkowanie mnie zawiodła.
Śniadania może umiarkowanie bogate, choć nie powalające, kawa, co dla mnie jest raczej priorytetem, dość średnia.
Natomiast dania z karty różne, niektóre wymuskane i kipiące nowoczesnością, co jednak nie zawsze daje dobry smak.
No i personel chichoczący gdzieś w kącie i doskonale się bawiący w swoim wyłącznie towarzystwie. Zero profesjonalizmu.
Globalnie jednak oceniam go dobrze.
Z minusów- przy głównym wejściu nie było ułatwień dla ludzi z walizą.
Sama ją musiałam targać.
 No i druga sprawa- raczej jako zarzut do większości hoteli, czyli brak łączności 
z najnowszymi Termami Chochołowskimi.
No tak, w końcu to już inna gmina, po co się mają wspierać, znaczy sąsiedzi.
Czarny Dunajec i Zakopane.
To Polska właśnie.

 
 
 



This is my separate post on my staying in Stamary Hotel in Zakopane.









 To w nocy a w dzień.