Dotąd albo burza, albo deszcz sprawiły, że musiałam zawracać.
W końcu wyciągnęłam siostrę i startujemy z Toporowej Cyrhli.
Drogi czytelniku jednak gdybyś planował tę trasę w tym już momencie
doradzę, aby jednak wybrać trasę od końca, tzn. kończąc w Toporowej, jako że wejście na Kopieniec jest tu lekkie toteż i zejście.
W drugą stronę zaś dość ostre, zwłaszcza schodząc.
Na szczęście nie jest to 2000-tysięcznik.
Zależy od kondycji.
Po drodze zaraz przy Cyrhli można wpaść do bacówki,
z bardzo dobrymi serkami.
W pewnym momencie, po wyjściu z lasu przedstawia się piękny widok
na Polanę Kopieniec.
Wejście jest przyjemne widoki na Koszystą i Tatry Wysokie.
Naprawdę warto,
choć właśnie o tej porze roku, jest zielono, pięknie.
Po ostrym zejściu znowu idziemy przez las, dość długo i dochodzimy do Doliny Olczyskiej.
Stamtąd - decyzja- przez Jaszczurówkę lub druga opcja- wybieramy trasę przez Nosalową Przełęcz, a stamtąd jeszcze mniej przyjemny kawałek do Kuźnic.
Niby nic, ale jednak zmęczyłyśmy się dość.
Trasa rozruchowa,
ale może trochę dać w kość.
Naprawdę warto.
At last I succeeded in reacheing this little summit.
Earlier it was always rainy or storm..
to be continued...
Pewnie Koszysta w tle. Koszysta mountain in the background.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz