PRZYPADEK sprawił, że znalazłam się w ostatnich dniach września w Zakopanem.
ZAKOPANE, TATRY, HAPPINESS.
Widok z hotelu Kasprowy.
Niebotyczny.
Wjazd kolejką na Kasprowy Wierch.
Tam minus 3, mgła, śnieg.
Zjazd.
Wycieczka na Dolinę Kondratową.
Schronisko.
Trasa tzw. nasze mordercze kręciołki, czyli w kierunku na Kopę Kondracką.
Ale nie do końca, bo zimno i śnieżyca.
Powrót.
Szczęśliwa.
Wczoraj były moje urodziny, a dziś rocznica ślubu.
Planowałam piękną podróż Na Warmię, do Tolkmicka i FROMBORKA.
Niedawno zakończyliśmy z synem czytanie "Pana Samochodzika i zagadek Fromborka".
Pogoda już wieczorem załamała się, upały chyba już zakończyły, lało, trochę grzmiało, a ranek był fatalny.
Toteż zostałam w domu, co gorsza około południa wyszło słońce we Wro, choć temperatura ok 20 st.
Jednym słowem czuję, że to będzie teraz tak jak z Malborkiem.
Czyli będę czyhać na okazję.... nie wiadomo jak długo.
To są ostatnie zdjęcia z sadu z dnia moich urodzin, ostatniego dnia prawdziwego lata 24 sierpnia, widać jak spalona w tym roku trawa i jak szybko dojrzały gruchy i jabłka...też ładnie.
Yesterday was my birthday and I was planning to visit the land of Warmia in the northern-eastern part of Poland, especially Frombork.
The wather changed eventually from the lovely summer to rainy and colder.
So I resigned.
Now I will be waiting for the proper time.
These are the pictures from the last day of the good weather, my birthday.
LATO MAMY W TYM ROKU WYJĄTKOWO UPALNE.
Zazwyczaj druga połowa sierpnia to już lekkie chłody i myśli o jesieni.
W tym roku lato 2018 chyba w efekcie ocieplania globalnego klimatu nie dość, że jest upalne, to ciągle i ciągle trzyma nas w duchocie i gorącu..
Ja lubię ciepło i kocham lato.
Choć przyznam, że trochę dostajemy w kość w tym sezonie.
My jak prawie co roku tzn. mama, ja i Jaś jedziemy w lecie na grób babci do Małopolski,
zatrzymując sie u rodziny w Krakowei.
To nie góry i morze, ale dla mnie to zawsze podróż sentymentalna,
a poza tym Małopolska, to w sumie na szlaku w góry.
Moja rodzina pochodzi znad Dunajca, z Niecieczy,
choć tam nie ma gór.