JESTEM tu służbowo, ale czuję się cudownie. Centalna Polska, klimat zdrojowy, zdrowotny, niskobodżcowy, sanatoria, powolny tryb życia, w sam raz dla emerytów, czyli tych co w licznych tutejszych sanatoriach się kurują.
Pogoda jak w lecie. Otwarte budki z lodami. Fajne sklepiki, sezon na truskawki... niczego nie brak. Blisko Toruń- perła polskich miast i naszej historii, worek bez dna, co do atrakcji.
Ale tu jest też dobrze, spokojnie, leczniczo, kuracjowiczowo.
Dziś w roli głównej - fontanna Jaś i Małgosia, park, stara pijalnia wód gdzie można kupić już tylko butelkowaną wodę i inne, np. stary nieczynny dworzec PKP - w nim graciarnia, sorry, znaczy antyki, starocie, aż duszno przy wejściu, od stęchliny.
Niestety słynna fontanna Grzybek z solanką pękł na pół w kwietniu i jest w remoncie, nie wiadomo jak długo.
Brzeźno, dzielnica Gdańska głównie dla tubylców, cicha, spokojna, zielona, obok port, W tej dzielnicy mieszkałam z koleżanką Ireną, czekając na konferencję, którą Irena podbiła i wygrała 1-e miejsce na sesji prac studentów medycyny. Viva Irena!!!
Wracając do tematu tam niedaleko do mola, a więc, spacer wzdłuż linii brzegu, przez molo Brzeźno, park, do portu, latarni w Nowym Porcie, a z drugiej strony widać Westerplatte, a na koniec dobra rybka.
Tak bardzo brakowało mi morza. No i masz. Jest.
Naprawdę to dobre miejsce dla spragnionych widoku morza, ale niekoniecznie w tłumie i w takim trendy miejscu jak molo w Sopocie.
Molo też jest, fale, mewy, plaża, nieco tylko słabsza infrastruktura, może mniej knajp, lodów, gofrów i takich tam, ale są.
Pomiędzy zdjęciami też Stadion Energa Gdańsk. Piękny, złoty.