Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 lutego 2016

ZIELENIEC 6 luty 2016 16th of February

No i w końcu udało się. 
Pojechaliśmy z synem do Zieleńca. On był już kiedyż z klasą, ja nigdy.
Zawsze mnie interesowało to słynne miejsce, można rzec legendarne, gdzie mieszkańcy Dolnego Śląska jeżdżą chętnie na narty.
Głównie ciekawiło mnie jak tam jest oraz jak tam dojechać.
A jest to pewien problem.
My osobiście normalnie korzystając z dobrej pogody pojechaliśmy autem 2 godziny do Dusznik-Zdroju drogą E67. Po godzinie dojeżdża się do Niemczy, gdzie dla niewtajemniczonych znajduje się Arboretum-Wojsławice-filia ogrodu botanicznego, gdzie można spacerować godzinami, później robi się coraz bardziej górzyście np. mijamy Ząbkowice Śląskie, Kłodzko, Bardo, potem już Polanica-Zdrój i jesteśmy w Dusznikach, gdzie należy skręcić.
Tam zaczynają się schody.
Jeśli ktoś nie ma auta może jechać z Wrocławia Ski-Busem o godzinie 6.35 w okresie ferii zimowych.
Chcieliśmy wskoczyć do Skibusa na Placu Warszawy w Dusznikach, niestety spóźniliśmy się.
Jest jeszcze Skibus z Kłodzka do Zieleńca, a lokalnie jest mniej więcej co 1 lub 2 godziny Skibus dowożący ludzi z Dusznik do Zieleńca.
Rozkład w linku poniżej.
Ponieważ jednak spóźniliśmy się na 10 żal nam było tracić czas.
Ale dworzec daleko pks i pkp, numery telefonów spisane z internetu na TAXI nieaktualna, podobnie jak część informacji na oficjalnych stronach tego miasta.
Już byłam lekko poirytowana.
Udałam się pod jakiś pensjonat i znalazłam tam pana taksówkarza.
Jednak uważam, że nie jest to wszystko dość dobrze rozwiązane, jesli chodzi o transport.
A propos bilety na Skibusa na trasie Duszniki-Zieleniec kosztują 5 złotych chyba że ktoś ma wykupiony nocleg i opłaconą opłatę klimatyczną, wtedy jest darmo.
 
http://zieleniec.pl/ski-bus 

http://zieleniec.pl/ski-bus





































wtorek, 2 lutego 2016

MOJE STARE BARDZO ZDJĘCIA my very very old pictures

Oto dowód koronny na moją od dzieciństwa miłość. Do morza i gór.

It is the proof for my very old love to SEA AND THE MOUNTAINS.

lody Bambino, old Bambino ice-cream at the seaside in ŚWINOUJŚCIE ON THE UZNAM ISLAND, OF COURSE...I WILL ALWAYS LOVE THIS PLACE...and the ice-creams





moja mama była wtedy w ciąży, to Muszyna, koło Krynicy-Zdrój, Beskid Sądecki, my mom was pregnant at that time with my sister, it was Muszyna, near KRYNICA-ZDRÓJ , IN BESKIDY, ON THE SOUTH FROM CRACOW




sobota, 23 stycznia 2016

POLSKIE GÓRY Polish mountains

 
Ponieważ za 19 dni prawdopodobnie będę w Wiśle, oraz ponieważ w najnowszym numerze mojej gazetki pt."Podróże" jest artykuł o Beskidzie Sądeckim - zaczęłam myśleć o tym, że w zasadzie ja nie do końca wiem gdzie znajdują się poszczególne pasma górskie. 

Dlatego wykonałam roboczą mapkę na podstawie dostępnych źródeł, gdzie zaznaczyłam najczęściej odwiedzane pasma górskie w obrębie Sudetów i Karpat.
No i w końcu nie będę już mieć wątpliwości, że np. Jakuszyce i Szklarska Poręba leżą w Górach Izerskich. 
Wisła, miejsce do którego się wybieram niebawem leży w BESKIDZIE ŚLĄSKIM, na południe od Katowic, niedaleko od Bielska-Białej. 
Przy okazji, od dawna namierzałam na mapach ZIELENIEC, słynne miejsce, do którego mieszkańcy Dolnego Śląska często podążają.
I teraz już wiem, że Zieleniec, którego czasem nie można odnaleźć na wszystkich mapach, jest częścią Dusznik- Zdróju i de facto leży w Górach Orlickich, których nie ma na mojej mapce, ale jest to malutkie pasmo znajdujące się nieco na lewo od Gór Bystrzyckich.
A tak przy okazji nazwa niemiecka Zieleńca to Grunwald.


For the reason that in about 3 weeks I probably will visit Wisła, not a river of Wisła but the mountain resort I was thinking about checking where the mountains are precisely located.
And in my favourite journal "PODRÓŻE" (TRAVELS) there was an article about BESKID SĄDECKI, with a lovely resort of Krynica-Zdrój I realized that my knowledle of geography is not too much advanced.
So I have prepared my own map with drawing the most important mountains in Polad, to become more aware than I have been. 
Now, at least I know that our famous Szklarska Poręba and Jakuszyce - with its cross-country skiing trails are in IZERSKIE MOUNTAINS, the part of Sudetes. 
Maybe it is not perfect, but on the left there are SUDETES -THAT IS SUDETY MOUNTAINS in green colour and on the right in pink I signed Carpathian mountains with my beloved Tatra mountains (Tatry) but including Beskids and the others smaller mountains. 

By the way I also was searching to find where Zieleniec is located, a place where many people from my region are skiing, characterized with the nice local climat. 
It is, however, in Gory Orlickie- Orlickie mountains, and it is a part of Duszniki-Zdrój - a town in the mountains. It was a tiny place on the mapbut more or les is a little on the left to the Bystrzyckie mountains- which are present on the map made by me.


 



środa, 6 stycznia 2016

PLANYYY plansss

Już 6 stycznia.

Nie czuję się wypoczęta i myślę o nowych wyjazdach.

Co będzie: plany są wieeelkie, a co się uda, zobaczymy.

Zakopane, Wisła, coś w Sudetach, Łeba- Stilo i Czołpino, co ich nie zobaczyłam w 2015 roku, Augustów, Darłowo, no i Świnkowo, jak zwykle, Świnoujście.

Ale to tylko zarys, gdyż wiele się może wydarzyć....


Plans, plans...

So we have the 6th of January.

So many things are in my mind.

Tatra mountains as usual, new places there, Sudety mountains, but also Wisła in Beskidy mountains, later lighthouses that I did not have time to visit near Łeba - Stilo and Czołpino, and many more...

If I realize them I will be lucky and happy.

Time will tell.

The weather is now not proper for travelling as, at last, we have frosty days with snow.

But no matter it is alway a way to overcome problems !!!

                                     HUNGRY FOR NEW TRAVELS...
                                     głodna nowych podróży jezdem



na statek może też być MAY BE ON THE SHIP ANYWHERE



                     a to było na Krupówkach 
                    IN KRUPÓWKI   IN  ZAKOPANE THEY WERE SO YUMMY


                            
                                      znowu polizać to cudo u Żarneckich
                                 to see our favourite ice-cream in Zakopane...

piątek, 25 grudnia 2015

MERRY CHRISTMAS 2015

SORRY FOR NOT WRITING BUT BUT I NEEDED SOME REST SO IT IS NOW

AKTUALNE REGENERUJĘ SIŁY I PLANUJĘ NOWE WYPADY
POZDRAWIAM WSZYSTKICH


niedziela, 15 listopada 2015

HALA STOŁY 11.11.2015 ----- STOŁY ALP IN TATRA MOUNTAINS IN NOVEMBER

Na Halę Stoły chciałam iść już od dawna, problem w tym, że szlak był zamknięty od czasów słynnej wichury w 2013 roku. Widziałam pocztówki, z różnych pór roku, zdjęcia w sieci, spodziewałam się wiele. Pięknych widoków na Czerwone Wierchy i kolorów. 
Po przejściu Kościeliskiej, śniadaniu w Ornaku, a następnie Smreczyńskim Stawie,
doszłam w końcu do reklamowanej ostatnio, odnowionej drogi. 
W sieci bardzo krytykowanej przez wielbicieli naturalności w Tatrach jako niby zbyt nowoczesnej i psującej widok. Jednak okazało się, że obawy były niepotrzebne. 
Po około 100 metrach posypanego szlaku, co widać też poniżej, zaczynało się piękne błotko i reszta była już zupełnie klasik.
Nie wiem czy to dlatego, że ostatnio nie mam kondycji, czy że szlak po prostu momentami idzie dość w górę, zmęczyłam się nieco, musiałam przystawać i odpoczywać. Krótko mówiąc dał trochę popalić.
W górę w sumie nieco około godziny.
Dzień był mglisty, ciemnawy, godzina wtedy coś koło 14.00,
ludzi na tym szlaku garstka, choć na Kościeliskiej to już nawet dość dużo, dla porównania.
Cóż, kiedy doszłam do samej Hali poczułam się...zawiedziona.
Widoki zerowe, kolory zgniłej jesieni, nie tej złotej, chmury wiszące nisko dały efekt taki, że mimo wczesnej pory wyglądało już jakby był wieczór.
A sama Hala Stoły?
Myślałam, że jest większa, ot kilka drewnianych domków, 
mały kawałek trawy, bardzo mały.
Jak mówi moja koleżanka Małgosia- moja imienniczka- to oznacza tylko jedno.
Że muszę tam jeszcze wrócić.
O innej porze roku.
I, o zgrozo, na FB, ktoś na drugi dzień po mnie, 
trafił na słońce i zupełnie inne perspektywy!!!
Ale ja i tak jestem szczęścliwa,
że udało się wyrwać.
Dodam tylko, że wychodząc z Kościeliskiej zjadłam w Parzenicy, czyli karczmie góralskiej, co tam stoi, baaaardzo dobrą zupę borowikową.

Jedynym minusem podrózowania poza sezonem jest to, o czym wielu wie, że
busiarze czekaja dość długo aż ich skarb, busik zapełni się i 
trzeba siedzieć i czekać,
jak na szpilkach, nieraz dość długo.
O mały włos spóźniłabym się na Pasibrzucha, sorry, czyli  PolskiBus.
To moja pierwsza w życiu wycieczka z tą słynną już w Polsce firmą.
Klasycznie listopadowo - bo nie ukrywam - to jeden z najgorszych dla mnie miesięcy w roku ze względu na krótki dzień i małe nasłonecznienie - był właśnie taki fakt, że 
gdy zasiadłam w autobusie do Krakowa, 
a godzina odjazdu - 15.45 było już tak ciemno,
że aż przykro.
To moja główna słabość.
Ja, duże dziecko, urodzone w sierpniu, w piątek,
uwielbiająca słoneczko,
długie dnie,
cierpiąca na ciężki niedobór witaminy D, 
co tłumaczy nieraz moje momentami depresyjne opisy,
czekam lata, 
albo chociaż słonecznych dni,
kiedy nie trzeba tylko siedzieć w pracy.
Pozdrawiam wszystkich, cały świat, dobrych ludzi 
i chcę tylko dodać na koniec, że odkryłam taką prawdę o mnie i o Tatrach.
Kocham je i uwielbiam.
Ale jestem raczej wędrowcem, który lubi iść,
nawet długo, włóczykijem, ciekawskim, poszukującym,
głodnym nowych widoków,
bardziej niż wspinaczem łańcuchowym, choć lubię też widok mega-maxi-panoramiczny z góry.
Jednak nie lubię tych momentów zbyt dużej adrenaliny,
ocierania się o niepewność,
może też dlatego, ze moje słabości, choroby i przemęczenie pracą
powodują, że nie chcę pozostawać w stanie czujności.
Chcę iść, chodzić, gdzie oczy poniosą.
Rozumiem, że dla innych Tatry to Świnica, Rysy i Orla Perć.
Dla mnie każda chwila, kiedy mogę się wyrwać z Wrocławia,
nawet na Rusinowej Polanie jest szczęśliwa.
I to tyle o Hali Stoły.
I'll be back,
czyli wrócę tam kiedyś.

WORKING ON IT

Wejście od Kościeliskiej, na autostradę
 






Tylko to jedno jest z samej Kościeliskiej



Cóż, listopadowe kolory



Pozostałości po wichurze w 2013 roku, sprzątali 2 lata




A tak wygląda koniec autostrady po ok 100 metrów i dalsza listopadowa błotnista rzeczywistość






Niestety nie było widoków na Czerwone Wierchy, mgła wszędzie, a ok 14.00 już ciemnawo i siąpiło







































SMRECZYZŃSKI STAW W TATRACH

STAW SMRECZYŃSKI.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Smreczy%C5%84ski_Staw

http://natatry.pl/tatry-zachodnie/dolina-koscieliska/na-smreczynski-staw

Słynne górskie jezioro, w którego tafli przy ładnej pogodzie odbijają się jak w lustrze góry, czyli Bystra, Błyszcz, Ornak i inne.
W listopadzie pogoda zmienną jest.
Dominowały mgły w tym dniu, niestety z pięknych widoków raczej nici.
Ale i tak idąc byłam happy, happy, że w ogóle idę.
Że jest pieknie.
Szlak nie był przepełniony w tym dniu.
Siąpiło niestety trochę, ale cieszę się, że udało się pierwszy raz zobaczyć to miejsce.

Really happy to be here for the first time.
From Kościeliska Valley it is about 30 minutes  to get to SMRECZYŃSKI STAW -  a lake in the mountains, famous for beautiful views, panorama of the Wester Tatra mountains.
In summer days in the surface of the lake, like in the mirror we can see the image of the mountains - doubled - like a picture.
This day in November the day was a little misty and wet.
It was raining, but not that much.
But no beautiful panoramas, unfortunatelly. 
No matter, I was happy, so happy, to escape from the city, and to
have the opportunity to be there. 

https://www.google.pl/search?q=panorama+ze+stawu+smreczy%C5%84skiego&sa=X&biw=1366&bih=660&tbm=isch&imgil=JHGM3uT6evo3rM%253A%253B30uwYIo13mM6fM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fnatatry.pl%25252Fartykuly%25252Fsmreczynski-staw&source=iu&pf=m&fir=JHGM3uT6evo3rM%253A%252C30uwYIo13mM6fM%252C_&usg=__jOOzLVyPKLWAEpzp9FB2v79Ksz8%3D&ved=0CCcQyjdqFQoTCJiIlcP1mskCFckFLAodP9IIiw&ei=2-1MVtiuCcmLsAG_pKPYCA#imgrc=NLLtNCtN74ocQM%3A&usg=__jOOzLVyPKLWAEpzp9FB2v79Ksz8%3D


I am working on it